Pozycjonowanie jest to usługa polegająca na zwiększeniu widoczności strony internetowej w wynikach wyszukiwania. To wiemy praktycznie wszyscy, czy jednak mamy świadomość, dlaczego wypracowanie efektów jest tak trudne?
Słysząc słowo pozycjonowanie od razu myślimy o Google. Wynika to z dominacji tej wyszukiwarki na naszym rodzimym rynku i właśnie dlatego skupimy się na niej. Z perspektywy klienta pozycjonowanie to wykonywanie określonych czynności, pozwalających na osiągnięcie wysokich pozycji dla konkretnych fraz. W tym kontekście najczęściej mówi się o optymalizacji oraz pozyskiwaniu wartościowych linków.
Z perspektywy agencji świadczącej taką usługę, jest to jednak o wiele bardziej złożony proces. Pozycjonując strony klientów, manipulujemy wynikami wyszukiwania prywatniej firmy. Stajemy się pewnego rodzaju alternatywą dla linków sponsorowanych, czyli płatnej reklamy Google. Nie możemy więc oczekiwać, że wyszukiwarka będzie ułatwiała nam to zadanie. W końcu zabieramy im część przychodu.
Agencje rywalizują więc nie tylko z konkurencyjnymi firmami, ale również z samą wyszukiwarką.
Agencja vs konkurencja
W przypadku konkurencji sprawa jest bardziej klarowna. Działamy na tym samym algorytmie i teoretycznie mamy równe szanse. Różnią się budżety przeznaczane na pozycjonowanie, historia domeny w wyszukiwarce, otwartość klienta na współpracę czy możliwości pozyskania naturalnych linków. Czynniki te mają bezpośrednie przełożenie na skuteczność agencji, jak i na czas potrzebny do osiągnięcia wyników.
W kontekście rywalizacji z konkurencją, pozycjonowanie można rozpatrywać w kategorii wyścigu. Każdy może do niego dołączyć, ale nie każdy może krzyknąć „Jestem zwycięzcą!”. W TOP 10 wyszukiwarki może znaleźć się tylko 10 domen. Przynajmniej w teorii, ponieważ czasem ta ilość jest mniejsza. Zaczynając pozycjonowanie strony musimy pamiętać, że nasza konkurencja już to robi, często od lat. W wielu przypadkach dysponuje też o wiele większym budżetem. Agencja musi najpierw dogonić konkurencję, wyprzedzić ją, a potem utrzymać wynik. Wymaga to sporej dawki cierpliwości, ogromnej wiedzy i oczywiście pieniędzy.
Traktując pozycjonowanie jako wyścig, czy rozsądnym jest oczekiwać od agencji bardzo dobrych wyników już po kilku miesiącach współpracy? W mojej ocenie nie. Presja wyników może prowadzić do zbyt dużej intensyfikacji działań agencji, które mogą skutkować nałożeniem kary na witrynę. W tym miejscu przechodzimy do tej bardziej skomplikowanej walki.
Agencja vs Google
Jak już wspominałem wcześniej, pozycjonowanie polega na manipulowaniu wynikami wyszukiwania. Oczywistym jest więc, że firma Google będzie podejmowała działania mające na celu utrudnienie tego procederu. Dlatego tak często z ust pracowników agencji możemy usłyszeć „zmienił się algorytm Google”. Jeśli słowa te padają w kontekście spadków pozycji, oznacza to że agencja nie przewidziała działań Google i nie dostosowała się w wystarczającym stopniu do zmian.
Czy jednak agencja zawsze jest w stanie przewidzieć zmiany? W skali roku Google wprowadza kilkaset mniejszych lub większych zmian w swoim algorytmie. Przykładowa lista większych aktualizacji znajduje się tutaj.
Ponadto przyjęta przez Google strategia powoduje, że prawie żadna ze zmian algorytmu nie jest publicznie ogłaszana (a jeśli jest to po fakcie). Zarówno jeśli chodzi o zakres wprowadzanych zmian, jak i termin ich wprowadzenia. O zmianach dowiadujemy się więc obserwując sytuację w wynikach wyszukiwania. Jako firma dysponujemy własnym narzędziem monitorującym nie tylko pozycje naszych klientów, ale również zmiany innych domen w obrębie TOP 50. Dzięki takiej całościowej obserwacji możemy z pełnym przekonaniem powiedzieć, iż właśnie ma miejsce jedna z takich aktualizacji algorytmu.
Przykładowo porównując wyniki dzisiejsze z wczorajszymi dla zapytania „kierownik budowy” otrzymamy następujący układ domen:
W nawiasie podana została zmiana pozycji, dalej pozycja zmierzona dzisiaj, a obok pozycja z wczorajszego pomiaru. Ostatnim elementem jest oczywiście domena. Jak widzimy na powyższym zrzucie ekranu, swoje pozycje w stosunku do wczoraj o 5 lub więcej „oczek” zmieniło ponad 40 domen. To 4/5 wszystkich domen znajdujących się w TOP 50.
Niestety ciężko w takiej sytuacji mówić o jakiejkolwiek stabilności wyników.
Oczywiście tak duże ruchy w obrębie jednego zapytania nie świadczą o aktualizacji algorytmu. Właśnie dlatego w swoich analizach obserwujemy aktualnie ponad 160 000 domen. Docelowo planujemy zwiększyć zakres do miliona monitorowanych domen. Efekt naszych pomiarów można zobaczyć na stronie http://seohomepage.pl/, gdzie prezentowana jest średnia ruchów. O „normalnych” fluktuacjach możemy mówić, gdy wskaźnik ten wynosi między 1,6-1,9. Powyżej 2 widoczne są już dosyć istotne zmiany. Powyższy zrzut pochodzi z dnia 8.12.2016, w którym wskaźnik ten wyniósł 2.84. Oczywiście są wyrażenia kluczowe, dla których ruchów jest zdecydowanie mniej. Jednak średnia całości jest bardzo wysoka.
Skoro nie wiemy kiedy wprowadzane będą zmiany oraz jaki będzie ich zakres, to niestety nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkich ruchów Google. Z tym faktem należy się pogodzić.
Wiemy tylko to, co uda nam ustalić na podstawie testów i obserwacji. Wyciągnie wniosków jest również coraz trudniejsze, ponieważ kolejne zmiany mają coraz bardziej złożony charakter. Najprawdopodobniej modyfikowany nie jest jeden czynnik, a cała grupa. Z oficjalnych informacji podanych przez Google wynika, że istnieje około 200 czynników mających wpływ na pozycje witryny w wynikach wyszukiwania. Nie ma natomiast oficjalnej informacji, jakie to są czynniki. Wiedzę trzeba więc zdobywać poprzez testowanie. Z jednej strony sprawia to, że skuteczne pozycjonowanie jest bardzo złożone, a z drugiej strony pozwala zbudować przewagę konkurencyjną poprzez testy. Kluczowe jest jednak, aby prowadzić je w maksymalnie izolowanym środowisku, aby wyeliminować możliwie jak najwięcej czynników zewnętrznych, mogących zaburzyć wynik testów. Istotna jest również powtarzalność testów, o której wielu zapomina. Nie bez znaczenia jest również przyjęta metodologia, która w wielu przypadkach pozostawia wiele do życzenia. Efektem takich analiz jest niestety sianie dezinformacji. O przykładzie takich badań pisaliśmy na naszym blogu, a konkretnie tutaj. Dla kontrastu warto podać przykład dobrze przeprowadzonego testu. Został on zresztą przez nas ponowiony i pozytywnie zweryfikowany: opis testu i efekt pierwszych weryfikacji.
Musimy pamiętać, że pozycjonowanie przynosi ogromne korzyści każdej firmie. Właśnie dlatego coraz więcej firm zaczyna się pozycjonować. Jeśli Twoja firma jeszcze tego nie robi, pora zacząć działać. W przyszłości niestety nie będzie łatwiej. Musisz jednak pamiętać, że nikt w kontekście pozycjonowania nie jest w stanie zagwarantować efektu i stabilności pozycji. Pozycjonowanie zawsze, ale to zawsze związane jest z ryzykiem czasowego obniżenia pozycji. Wyjątkiem jest tak zwane White Hat SEO, którym firmuje się wiele agencji SEO.. Zwrot SEO (ang. search engine optimization) nie został użyty tutaj przypadkowo, ponieważ zgodnie z założeniami Google taka metoda pozycjonowania sprowadza się do optymalizacji strony oraz tworzenia wartościowych treści, które będą linkowane przez użytkowników bez naszego udziału. W praktyce taka sytuacja (poza nielicznymi wyjątkami) nie ma praktycznie miejsca i trzeba mieć tego świadomość.
3 komentarze
Mariusz
To prawda pozycjonowanie przynosi bardzo dużo korzyści przede wszystkim sklepom internetowym. Nam udało się wypozycjonować nowy sklep w 8 miesięcy, jak to zrobiliśmy opisaliśmy Case Study http://firstweb.pl/case-study-seo-sklepu-odzieza-damska-zoio-pl/. Zachęcam do przeczytania jeżeli jest ktoś zainteresowany.
Agata
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Nie dziwi mnie fakt, że klienci którzy nie mają do czynienia z pozycjonowaniem, chcą mało płacić i dużo i szybko zyskać;) To w roli agencji jest, żeby edukować klientów w tym temacie, ale jak wiadomo z niektórymi się uda a z niektórymi nie da rady. Tak jak napisałeś, pozycjonowanie to testy, tylko niektórzy po prostu są bardziej w nich doświadczeni. Chociaż nie jestem pewna czy doświadczenie będzie wystarczające, żeby poradzić sobie z ciągle malejącą ilością organicznych wyników wyszukiwania. Ostatnio (na razie jeszcze nie w Polsce) Google testowało rozszerzenia linków do podstron w formie obrazu na mobile, więc żeby zobaczyć organiki użytkownik musi przewinąć ekran.
Paweł
Cieszy mi się że przez ostatnie kilku lat techniki pozycjonowania się zmieniły. Zmarły uż te systemy wymiany linków i śmietnikowe katalogi.
Mam przyjemne doświadczenie z pozycjonowania strony, która wyszła do Top 10 tylko dzięki optymalizacji wewnętrznej. Dlatego też polecam ciągłe zastanawiać najpierw nad użytecznością strony internetowej. O optymalizacji dobrze napisane tutaj: https://wezom.pl/blog/5-zasad-optymalizacji-sklepu-intrnetowego