Otrzymaliśmy wystarczająco dużo danych i opinii – które doceniamy – by stwierdzić, że eksperyment skróconego widoku powinien być na razie zatrzymany.
Na pewno domyślasz się dlaczego o tym ponownie piszemy. Tak, wyszukiwarka Google wprowadziła skrócony widok i zrezygnowała z bycia wyszukiwarką w części zapytań. Gigant z Mountain View bardzo wyraźnie zaakcentował przejście z „search engine” do „answer engine” (pol. wyniki -> odpowiedzi)
Świetnie podsumował to Barry Schwarz:
Witamy w krainie braku wyników – zapomnijcie o pozycji zero, powitajcie zero wyników.
Gdzie nie otrzymamy wyników wyszukiwania?
Główną motywacją ma być krótszy czas ładowania takich stron wyników wyszukiwania na urządzeniach mobilnych.
W praktyce nawet legendy branży SEO nie mają wątpliwości co do celów firmy Google:
Moim zdaniem to uczy użytkowników, by zmienili swoje oczekiwania i wzorce kliknięć (to czystszy UX, ale wprowadza nowy model „wyszukiwania” uprzywilający Google).
Nie ma wątpliwości, że zmienia się paradygmat i jesteśmy ponownie trenowani do bycia użytkownikami wyszukiwarki.
Coraz więcej odpowiedzi zamiast wyników
Serwisy, które finansują tworzenie treści z reklam na stronie, w oczywisty sposób utraciły co najmniej część przychodów. Firma Google jest świadoma tego problemu, ponieważ pozwoliła na wyłączenie pobierania treści za pomocą metatagu z atrybutem nosnippet. To oczywiście pozorny wybór, ponieważ „pozycja zero” po takiej implementacji jest przejmowana przez konkurencyjną stronę, a użytkownik nadal nie ma istotnego powodu, by wchodzić w wyniki wyszukiwania.
W ostatnich latach kolejne rodzaje stron internetowych były stopniowo wypychane za pomocą boksów – przykładowo wyszukiwarka zaczęła wyświetlać teksty piosenek, prognozy pogody, biografie, różnorodne listy elementów, wartości odżywcze, tabele cen, przepisy, wykresy giełdowe, kalkulatory, loty, wyniki sportowe i wiele innych danych. Niedawno firma Google śmielej podjęła bardzo intratne rynki rezerwacji hotelowych oraz ofert pracy:
Niemal wszystkie nowości w wyszukiwarce doprowadzają do dłuższego zatrzymania użytkownika i tym samym do dłuższej ekspozycji na reklamy firmy Google. Trudno nie docenić sukcesu w zakresie przychodów z prowizji reklamowych:
Czy SEO umrze?
Zdecydowanie nie.
Ale również ulega zdecydowanym zmianom. Rozpowszechnienie boksów, coraz dalsze spychanie organicznych wyników wyszukiwania w dół, a nawet do kolejnego ekranu dostępnego dopiero po kliknięciu zmienia klikalność, ruch i jednocześnie cele pozycjonowania. Konsekwencją jest rozrost kolejnego megaportalu monopolizującego coraz szersze obszary internetu.
Linkowane źródła: Twitter.com, SeroundTable.com. Źródła grafik: Google.com, Google.pl, Statista.com.