Na wstępie należy przytoczyć Garry’ego Illyesa, który obiecuje neutralne wdrożenie. Wyniki wyszukiwania mają pozostać bez większych zmian, a na pewno nie może dojść do obniżenia ich jakości. Przy okazji dodał też, że będzie to największa zmiana w wyszukiwarce Google od 9 lat. Jedno stanowisko nie wyklucza drugiego jeśli weźmiemy pod uwagę wiele powinno zmienić się od strony backendu, gdybyfrontend miał pozostać w większości podobny.
Clue
Skomplikowana zmiana w jednym zdaniu:
w mobile-first index wszystkie czynniki rankingowe (a co za tym idzie: także kolejność wyników wyszukiwania) będą ustalane na podstawie mobilnej wersji strony, odczytanej przez robota indeksującego symulującego mobilne urządzenie.
Po spojrzeniu na mobilną organizację sieci, gdzie często jesteśmy przekierowywani do m.domena.pl (lub warianty typu domena.pl/m/ czy domena.pl?m=true) lub gdy otrzymujemy na ekranie komórki ten sam adres, dzięki błogosławieństwu RWD, ale ze znacznie okrojoną nawigacją i treściami… traktowanie tego jako najważniejszą wersję strony nie brzmi rozsądnie.
Również chowamy menu.
Przyczyną ma być dominacja użytkowników mobilnych w wynikach wyszukiwania. Skoro są większością, a przede wszystkim – skoro większość wyników wyszukiwania opiera się już teraz o mobilne wersje stron internetowych, przejście na mobile-first index powinno być technologicznym ułatwieniem. Tymczasem sugerowana skala zmian (największe od lat), a także długi czas jej wdrażania (ponad rok) sugeruje zupełnie coś przeciwnego niż zwykłe ułatwienie.
Jest to także kolejny krok w znanym już trendzie dekomercjalizacji wyników wyszukiwania. Na stronach komercyjnych nadal jest mniej użytkowników mobilnych, dodatkowo charakteryzują się oni znacznie niższymi współczynnikami konwersji:
Również wśród odbiorców stron naszych Klientów dominują stacjonarne urządzenia. Rekordziści w specyficznych branżach zbierają nawet 98% ruchu z desktopów.
Kogo może dotyczyć problem?
Według statystyk SmashingMag, strony e-commerce w 50% stosują RWD, w 18% różne adresy, natomiast w 9% dynamicznie generują HTML:
Na pierwszy rzut oka najwięcej problemów mogą powodować różne adresy – stąd aż 1 na 6 stron może zostać istotnie dotknięta za sprawą mobile-first index. W praktyce jednak również RWD jest trudnym tematem dla bardziej złożonych stron. Świetnie tą kwestię opisuje jeden z użytkowników forum Google:
RWD jest najłatwiejsze w prostych stronach, ale może być bardzo ciężkie pod kątem wydajności, ponieważ zawsze są ładowane wszystkie zasoby dla wszystkich wersji urządzeń – więc jakiekolwiek ukryte elementy desktopowe też są ładowane na urządzeniach mobilnych. Złe projekty RWD potrafią wyświetlać mobilną nawigację na desktopach. Oddzielna wersja mobilna może być świetnie zoptymalizowana dla urządzeń mobilnych, może dać bardzo krótkie czasy ładowania i bardzo dobry UX – co jest krytyczne dla stron e-commerce, gdzie najmniejsze problemy z używaniem strony mogą doprowadzić do porzucenia koszyka.
Zagrożone więc mogą być praktycznie wszystkie mobilne strony.
Na konferencji SMX West pojawiło się wiele świetnych slajdów dotyczących ewentualnych problemów, na przykład:
Cała prezentacja.
Jednak na ten moment jest jeszcze za wcześnie by za tymi poradami wdrażać istotne zmiany w strukturach stron. Garry Illyes zasugerował, że jeszcze pojawią się oficjalne komunikaty klaryfikujące co warto, a czego nie warto zmieniać. Ponadto termin ich wprowadzenia jest na ten moment odległy.
Zmiany w czynnikach rankingowych
Aktualnie odnośniki znajdują się bardzo wysoko na liście najważniejszych czynników rankingowych. Jak sami pracownicy Google zauważają, ignorowanie linków znacznie obniża jakość wyników wyszukiwania. Tymczasem do mobilnych adresów prowadzi znacznie mniej linków. Problematyczne jest również RWD, które przy ograniczonej nawigacji będzie zupełnie inaczej rozpropagowywać PR w obrębie domeny. Co na to firma odpowiadająca za wyszukiwarkę?
Linki = problem w mobilnej sieci (jest ich znacznie mniej). Jesteśmy świadomi problemu, próbujemy mądrze do niego podejść, na razie nie mamy rozwiązania
Poza tym, pojawiają się sugestie, że szybkość ładowania strony w końcu zacznie mieć większe znaczenie. Mimo popularnego w świecie technicznego SEO nacisku na ten element, na ten moment tylko drastycznie długie czasy ładowania mają bezpośredni wpływ na widoczność w wynikach wyszukiwania. Pośredni wpływ zaznacza się przy domenach o objętości większej od 400 podstron i dotyczy crawl budgetu. Czy niedługo przy mniejszych stronach prace związane z szybkością zaczną dawać wyraźne efekty?
Głód informacyjny jest wysoki
W ferworze spekulacji pozycjonerskich newsroomów, nie można zapominać o tym, że zarówno sami pracownicy firmy Google jak i nawet oficjalne komunikaty tej korporacji mogą wprowadzać w błąd. Świetnie tą kwestię wyjaśnił Moz – to też są ludzie i też się mylą, często sami nie mają pełnych informacji, ich wypowiedzi mogą być źle interpretowane. Stąd oprócz samego śledzenia słów pojawiających się na różnych portalach, kluczowe będą testy na żywo. A do tych będzie mogło dojść dopiero, gdy mobile-first index stanie się rzeczywistością. Na ten moment – nie wcześniej niż w 2018 roku.
Zalinkowane źródła: Webmasters.googleblog.com, TheSEMPost.com, Twitter.com, SmartInsights.com, SmashingMagazine.com, Slideshare.net, Moz.com.
3 komentarze
Zgred
Z linkami w mobile jest ciężko ale zwróc uwagę, że w przypadku używania urzadzenia mobilnego daną wiadomość share’ujemy w mediach społęcznościowych gdzie mamy linki nofollow. Ale można by rzec, że wtedy buduje sie reputacje oraz ruch. Myślę, że „szernięcia” i zbudowanie „autorytetu w ramach SM” będzie dobrym kierunkiem.
W sumie wtedy też polecają Cię na forach i blogach ale to wtedy będzie ogromna rzadkość.
Paweł Gawliński
Tak o tym mówili, a to dopiero w planach i to na 2018. Strona bez mobile to obecnie bezproduktywna rzecz. Mam sklepy, które mają po 50% transakcji z mobile, więc widać ten trend i kult zakupów w urządzeniach przenośnych.
Arkadiusz
Hmm, zatem czy strony bez wersji mobilnej (mimo wszystko sporo ich jeszcze) znikną z wyników wyszukiwania?